„Wigilia strażaków”
Gdy piękne święto zimową porą przychodzi
Cieszymy się wszyscy, a najbardziej młodzi.
Pola, lasy, łąki śniegiem już przykryło
Przy wigilijnym stole radośnie i miło.
Zmierzch zapada i gwiazdki na niebie czekamy
Łamiemy się opłatkiem, życzenia składamy.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności i dużo miłości
Cały rok jak najwięcej w życiu radości.
My druhowie opłatkiem także się dzielimy
Zadowolenia ze służby sobie życzymy.
Święty Florian czuwa by złe się nie zdarzyło
Zawsze tyle powrotów, co wyjazdów było.
Pamiętajmy też dzisiaj o Naszej rodzinie
Oraz o tych co służą już w innej krainie.
Gdy strażak w akcji, życie, mienie ratuje
To przecież rodzina na Nas oczekuje.
W Nowym Roku tylko miłość i pogoda
Druhnom urody, a wszystkim zdrowia doda.
Życzmy sobie, aby to wszystko się spełniło
A w domach Naszych było radośnie i miło.
J. Męczyński XII/2021
Nowa wersja hymnu, propozycja.
=============================================
-
Jeszcze Polska nie upadła, kiedy my żyjemy
Co nam Unia dać nie chciała, to do drukujemy,
Refren. Marsz, marsz z Brukseli, euro dać nie chcieli
Pod wodza rządami będziemy dziadami.
-
Bierzmy kasę, bierzmy złoto, będziemy bogaci.
Nikt nam przecież nie podskoczy, a kto chce niech psioczy.
Ref. Marsz …………
-
Gdy Czarnecki do Brukseli, jeździł na rowerze
Chociaż Unię on pierdzieli, dużo euro bierze.
Ref. Marsz ………..
-
Mówi prezes do swej trzody, podenerwowany
Nie słuchają nas narody, hymn jest inny grany.
Refren. Marsz, marsz do Brukseli, jak będziemy chcieli
Unię przeprosimy, kiedy zwyciężymy.
J.M. X/2021
"Gospodarstwo"
Nad Wisełką jest piękna krainka
Mieszka kaczor Donald i kotka Balbinka.
A nad nimi opiekę sprawuje
Co imię Anżeja w metryce przyjmuje.
Sam gospodarować się Anżej bał
To do pomocy Pinokia sobie wystrugał.
Choć przez sześć lat dobrze im się działo
Tylko połowa krainy ich podziwiało.
Koło swej trzody dobrze chodzili
Mieli dojną krowę, którą mocno doili.
Lecz zła struna wśród nich fałszowała
Bo nie tylko kaczor, balbinka rządzić chciała.
Piękną broszkę gospodyni miała
I krówkę na łączkę pod Radom ją prowadzała.
Obiad gotuje, po kuchni fryga
A w wolnym czasie kłótnie trzody rozstrzyga.
Trudne życie m a kotka Balbina
Bo ciągle zły kaczorek wbiją w nią klina.
Zróbcie jak kozacy moi mili
I na słowne szabelki, żebyście się bili.
Kotek się wzbrania, bo pije mleko
A kaczorek dostaje brukselki pięć deko.
Czy tylko kaczor brukselkę ma brać?
Kot brukselki nie lubi, lecz musicie mu dać.
Anżej nad nimi już nie panuje.
Chciałby rządzić, lecz kot w krainie króluje.
I tak będą się kłócić nieładnie,
Do chwili, gdy piękne gospodarstwo upadnie.
Jan M. X/2021
WINA TUSKA „ 2 „
=============================
Od Brukseli wietrzyk muska
Wszyscy piją wina Tuska.
Prezes woła, chcę do ruska
To na pewno wina Tuska.
Nie ma węgla w Turoszowie
Tuska wina prezes powie
Do Czech posłali Sasina
My mówimy Tuska wina.
Rzeszów blisko jest Szczecina
Pewnie też jest Tuska wina.
Notariusz Nam przypomina
Wciąż się uczę Tuska wina.
Jeden prosty, drugi z klina
Buty czarne, Tuska wina.
8 gwiazdek, a nie łuska
To reklama wina Tuska.
TVN choć nie jest ruska
Likwidujmy , wina Tuska.
Ryżu miska od Putina
Nie uwierzysz Tuska wina.
Tłuste koty, smutna mina
To Donalda Tuska wina.
Tłusty kot ma smętną minę
Rzucimy na Tuska winę.
Gdy kucharka to sędzina
Mówię Wam to Tuska wina.
Zero sądy wciąż rujnuje,
Winy Tuska oczekuje.
Paweł Ku jak plastelina
To jest pewne Tuska wina.
Kiedy rano pijesz klina
Nic dziwnego Tuska wina.
Gdy w Chorwacji Staś się pluska
To jest pewna wina Tuska.
Na głowie sołtysa piuska,
Parafianie, wina Tuska.
Na lewicy smutna mina,
Nie zaprzeczysz Tuska wina.
OSP nam rozwalają
Tuska winą obarczają.
Siedzi Jarek w jaskini
Za to też się Tuska wini.
Spółki są to PIS rodzina,
Moi drodzy Tuska wina.
Jak być cnotką Czarnek uczy
Tuska wina kotek mruczy.
Uczeń lepi z gliny garnek,
Tusk jest winny, a nie Czarnek.
PAD już do Japonii płynie,
Mówi się o Tuska winie.
A gdy w Tokio się wygina
Co tu mówić Tuska wina.
W morzu się notariusz pluska
Ewidentna wina Tuska.
Bo w Juracie urlopuje,
Winę Tuska każdy czuje.
Do Polski czołg Abrams płynie.
Mówi się o Tuska winie.
Nowy ład Pinokio wciska
Wina Tuska jest już bliska.
Unia euro nam wstrzymuje,
Winę Tuska Jarek czuje.
Kotek jest zły, płynie ślina
To na pewno Tuska wina.
Jarek szkiełko dziś zamyka,
Z winy Tuska to wynika.
Dzisiaj to pies, wczoraj glina
Nic nie zrobisz Tuska wina.
Jak nie wchodzi i się zgina
Na 100 procent Tuska wina.
Zocha gacie ma bez klina
Bardzo pewna Tuska wina.
Gdy Abel zabił Kaina,
To też była Tuska wina.
VIII/2021. J.M.
„Opłatek strażacki”
Szanowni goście, druhny i druhowie,
Wigilia to opłatek, każdy z Nas to wie.
Z radością oczekujemy Narodzenia Bożego
I życzymy każdemu zdrowia najlepszego.
To też każdy strażak, młody oraz stary
Przybywa na spotkanie, bo czuje się jary.
Goście też bardzo chętnie do Nas przybywają
A dzieląc się opłatkiem wyraz uznania dają.
Służba strażacka, ona przecież niełatwą bywa
Bo druh , gdy niebezpieczeństwo to zawsze przybywa.
Twarz strażaka jest zawsze uśmiechnięta
Bo ratuje życie w niedziele i święta.
Życzyny, aby w akcjach nic się nie zdarzyło
I tyle powrotów co wyjazdów było.
W rodzinach niech panuje miłość i pogoda
A Nowy Rok każdemu więcej zdrowia doda.
Niech opłatek da radość strażackiej rodzinie
I zgoda wśród Nas nigdy nie zaginie.
Życzę wszystkiego najlepszego moi mili,
Pragnę , abyśmy za rok opłatkiem się dzielili.
Jan M. XII/2019
„Rozmowa z kotkiem alikiem o naczelniku.”
Założyć partię z Lechem on - miau, miau .
Lecz ten wąsaty pierwszeństwo on – miau, miau
Dawno temu ukraść księżyc on – miau, miau.
I spotkać się z Twardowskim on – miau, miau
Nie chciał robić prawa jazdy a – miau, miau.
Nie założył konta w banku a – miau, miau.
Nie ma żony bo celibat on – miau, miau.
Nie ma dzieci, a może on – miau, miau.
Nie wyjeżdżał za granicę a – miau, miau,
Bo strach przed samolotami on – miau, miau.
Domek na Srebrnej budować on – miau, miau.
I dużo pieniędzy na to on – miau, miau.
Trzynastego wygrać senat on – miau, miau.
Przegrał bo chore kolano on – miau, miau.
Obiadki u Julii często on – miau, miau.
Na rybach ładną kurtkę on – miau, miau.
Pracuje nadal, a przestać on – miau, miau.
Być na emeryturze on – miau, miau.
A zastąpić go kłamczuszek - miau, miau.
Nie uczył się też języków a – miau, miau.
Zostać także naczelnikiem on – miau, miau.
Pod to konstytucję zmienić on – miau, miau.
Lecz to się nie udało choć bardzo chciał.
Poczekać jeszcze długo będzie musiał.
Jan Męczyński XII/2019
Aktualny żartobliwy wierszyk.
„ Siekiera, motyka „
Siekiera, motyka i herbata, komisarzem nie Beata.
Siekiera, motyka, lipa, las, iść do Brzeszcza nadszedł czas.
Siekiera, motyka emisariusz, konstytucji strzegł notariusz,
Siekiera, motyka ona też, a jak wyszło sam to wiesz. Siekiera, motyka, bez uśmiechu, głosuj na pis nie masz grzechu, Siekiera, motyka jeśli nie, w piekle będziesz smażył się. Siekiera, motyka, trzynastego, to porażka jest małego. Siekiera, motyka ruski gaz, bo kłamałeś nas nie raz. Siekiera ,motyka srebrne wieże, gdy zbuduję w pis uwierzę. Siekiera, motyka lecz nie dziś, jak nie spadnie z drzewa liść. Siekiera, motyka waleriana, wykup pokój u Mariana Siekiera, motyka to był NIK, fiku, mik, rachunek znikł. Siekiera, motyka, a w Senacie, głosów mało dzisiaj macie. Siekiera, motyka dobry wikt, być kałużą nie chciał nikt. Siekiera, motyka glosowanie, musi być anulowanie. Siekiera, motyka gnida, wesz, przez to ciumek wygrał też. Siekiera, motyka kupa błota, z Anglii przyszło 100 ton złota. Siekiera, motyka został kurz, Polska nie ma rezerw już. Siekiera, motyka deszczyk pada, caryca z rządu wypada, Siekiera, motyka mała rzecz, Prezes mówi – idź już precz. Siekiera, motyka głupa rżniemy, wieszać można kogo chcemy. Siekiera, motyka trawa, perz, Polskę czeka ciężki mecz. Jan Męczyński XI/2019
„Piknik strażacki„
Gdy mieścina Łabiszyn Betlejem się zwała.
To strażacka orkiestra dęta powstawała,.
Bardzo się w to druh Bronek zaangażował
I pałką od bębna często też dyrygował.
Dobrzy kapelmistrze orkiestrę prowadzili
Jeździli po Polsce, w Wadowicach też byli.
Długo orkiestrą dyrygował Józek Lica.
Znała go bardzo dobrze nasza okolica.
Burmistrz Jacek mówi, czterdziestkę obchodzimy
To może strażacki piknik też urządzimy.
Nie tylko orkiestry strażackie zaprosimy
Ale również czymś innym gości zabawimy.
Jak pomyślano, tak też wykonano.
Albina i Oskara na spikerów dano.
Lubostroń i Łabiszyn pokaz sprzętu dają
Wszyscy też mogą widzieć jaki sprzęt mają .
Strażacy też swoje zdolności prezentują
Bo nie tylko pożarami oni się zajmują.
Ciekawa konkurencja jest już rozpoczęta
Jak ratować życie uczą chłopcy i dziewczęta.
Na rynku orkiestry dęte się ustawiają
I marszowym krokiem na wyspę podążają.
Na czele Oskar z buławą maszeruje
Mieszkańcom Łabiszyna serce się raduje.
Za chwilę nad wyspą hymn Święty Florian leci.
Słuchają w skupieniu dorośli i dzieci.
I drugą melodię orkiestry grają
Bo orkiestry dęte wszyscy uwielbiają.
Burmistrz miasta pięknie muzyków przywitał
I zaraz na rozpoczęcie przeglądu sygnał dał.
Na łabiszyńskiej scenie orkiestry zasiadają.
A widzowie na dobrą muzykę czekają.
Pierwsza gotowa z Pruszcza orkiestra dęta.
Wiązanka pięknych melodii jest rozpoczęta.
Czerwone mundury pięknie się prezentują
Toteż słuchacze brawami ich oklaskują.
Orkiestra seniorka z Janowca wystąpiła
Przed siedemdziesięciu laty się utworzyła.
Na instrumentach ludowe melodie grają
A widzowie z otwartymi ustami słuchają.
Na scenie orkiestra ze Strzelna się lokuje,
Że pięknie oni zagrają, to każdy czuje.
Ładne melodie nad wyspą się unoszą.
A ręce do oklasków w górę się wznoszą.
Na scenę wchodzi orkiestra z Łabiszyna
W niej starsi i młodsi no i dziewczyna.
Własne aranżacje kapelmistrz prezentuje.
A orkiestra to wszystko pięknie wykonuje.
Ja w tym pikniku też swój udział mały miałem.
Kilka wierszyków i modelarskie hobby przedstawiałem.
J.Męczyński V/2018
” 2 x 500 strajk. „
Przed wyborami, naczelnik prezenty daje
I emerytom 2 razy 500 daje.
Prezenty to przecież powinny być jego
Bo tak dawniej bywało mój drogi kolego.
Lecz kasa nie prezesa, on taka bidula
Do snu nocą swego kotka utula.
Dziadkowie się cieszą kupimy sobie krowę
Za te pieniądze co nazwiemy Jarkowe.
Kłamczuszek mówi, możecie pójść na pielgrzymkę
Zabierzcie ze sobą emerytkę Halinkę.
Ja nie pójdę bo muszę cepem młócić zboże .
I będę swoje krowy doić też w oborze.
W sejmie tablica została postawiona
Lecz przez carycę Katarzynę ukradziona.
Bo na korytarzu bardzo przeszkadzała
Jako persona non grata zniknąć musiała.
Zawsze każdy polityk podpiera się laską.
I to nie tylko młodą lecz marszałkowską.
Nawet testosteron szaleje, w żyłach im gra.
Drodzy wyborcy co tylko chcecie , wam Pis Da.
Nauczyciele posłuchali mądrej rady.
I rozpoczęli w swoich szkołach narady.
Dlaczego mamy być gorsi od krówki i świnki
Lecz pani minister śmieje się , robi minki.
Broszka mówi, budżet chudy i nic Wam nie damy.
W maju do Brukseli z Anią uciekamy.
Mateusz im współczuje , przecież belfrem byłem
Trzydzieści lat miałem do gimnazjum chodziłem.
To my zwyciężyliśmy, pensji nie daliśmy
I najdłuższy palec Wam pokazaliśmy.
Lecz przez letnie wakacje siły nabierzemy
Kto we wrześniu będzie górą wszystkim pokażemy.
A przy okrągłym stole też ich oszukano
Bo okrągły stół , z kantami wykonano.
Bo przecież Mateuszek kanty on bardzo lubi
Nawet w Ameryce bardzo tym się chlubi.
Prezes mówi , bananowym państwem będziemy.
Lecz tabletowy, bananów jeść nie możemy.
Bo to obraża godność wszystkich ludzi pracy.
Ale przy urnach zmienić to możemy rodacy.
J.Męczyński IV/2019
„Dobra zmiana”
Do władzy się dostał pewien Mateuszek
Prawdy nie powiedział, bo to był kłamczuszek.
Chwali się, że stworzył ten świat on tez cały.
A od naczelnika dostaje pochwały.
Razem z Noe Arkę on także budował
ZOMO go ścigało po lasach się chował.
A wszystko co powie to jest taka bajka
Nawet czarna kura znosi białe jajka.
Będzie wszystkim dobrze, choć nas boli w krzyżu
Gdy pracować będziesz za tę miskę ryżu.
Jeden bez kultury w rządzie sobie siedzi,
Jak zadasz pytanie nie masz odpowiedzi.
Dziki wybijemy, pościnamy lasy
Aby tylko dla nas wystarczyło kasy.
Za złotówki banki kupić już możemy
Razem z asystentką jeśli tylko chcemy.
Za mego rządzenia zawsze coś się dzieje
Jak nie wiatr ze wschodu to od Sama wieje.
Koniki w Janowie zyski przynosiły
Lecz ja bardzo lubię, aby straty były.
Dlatego każdy rolnik więcej forsy ma
Z Janowa mógł jednego, teraz kupi dwa.
Kiedy kreatywnie rządzić tak będziemy.
To i po anglikach z Unii wyjedziemy.
Orkiestry Owsiaka my nie popieramy
No bo do Torunia miliony dać mamy.
Sądownictwo w Polsce zmienić my chcieliśmy
Lecz od Unii za to kopa dostaliśmy.
Solidarność była z naszych rządów rada
Dzisiaj o rozstaniu Kacperek już gada.
Węgla mamy dużo, gruby zamykamy
Bo dziś od Putina węgiel sprowadzamy.
Zamek też Królewski myśmy zbudowali
A nie Gierek, którego się za to chwali.
Mówić też możemy, co my tylko chcemy,
Że za lat dwadzieścia szejkami będziemy.
Rządzić chcemy długo, lecz czy to się uda
Bo się nam należy jak pieskowi buda.
A przed wyborami obietnice mamy.
Lecz po wyborach, cukierek przez szybkę damy.
Bo przez całe rządy chodziło też o to
Aby nam ze srebra zrobiło się złoto.
J.M. 01/2019
"Mateuszek"
Kto Ty jesteś ? - Mateuszek
Chociaż zwą mnie też kłamczuszek.
Co dobrego uczyniłeś ?
To ja przecież świat stworzyłem.
Boga Ojca wyprzedziłem.
Już w łóżeczku też broiłem
Półtorej roku Zomo biłem.
Pod Grunwaldem ja walczyłem
Przed królem sztandar nosiłem.
Z Węgier Stefka sprowadzałem
Bo królem go ja widziałem.
Żółkiewskiemu doradzałem
I Moskwę z nim zdobywałem.
Nie chwaląc się , ja zrobiłem
Polskę wielką uczyniłem
Bo od morza, aż do morza
Nam świeciła jasna zorza.
Pod Verdun dzielnie walczyłem
A wojnę ja zakończyłem.
Od Lenino w wojsku byłem
I w Berlinie zwyciężyłem.
Potem przyszły dobre czasy
Na kartki były kiełbasy
To strajk w stoczni ja zrobiłem
Lecha przez płot przerzuciłem.
Lecz błąd z Jarkiem uczyniłem
Prezydentem go zrobiłem.
U Donalda pracowałem
Do Brukseli go wysłałem.
Lista zwycięstw moich długa.
500 plus to ma zasługa.
Banki dziś też kupić możesz
Za złotówkę jeśli chcesz.
Ja tu plotę baju, baju.
A tylko naszym dobrze jak w raju.
Emeryt niech się nie lęka
O zdrowie się modli i klęka.
Tanie leki nie dla ciebie
Darmowe to będą w niebie.
Na koniec małe pytanie zadam.
Czy ty w coś wierzysz ?
To chętnie Wam odpowiadam.
Ja tylko w prezesa wierzę.
Jan M. 12/2018
‘’Róże dla mamy „
W ogródku na grządce rosły róże
Jedne były małe, inne już duże
Ale wszystkie w słońcu blaskiem lśniły
Bo przecież kolorowe one były.
Czerwona róża miłość przedstawiała
Cudowny zapach od siebie dawała.
Bo Ty nas zawsze miłością darzyła
A twarz radosna i pogodna była.
Za czerwoną, biała różyczka stała
Jej piękna biel, Twą skromność oznaczała.
Mieliśmy szacunek dla tej skromności
Nie brakowało nigdy Twojej miłości.
Pomarańczowa podziw wzbudzała
Pięknymi płatkami okryta cała.
I Ty przez nas też byłaś podziwiana.
Za swą ciężką pracę bardzo szanowana.
W środku różowa róża pachniała
I wdzięczność przez zapach swój oddawała.
Daj mamie wdzięczność, bogata lub biedna.
Bo pamiętaj , że mama jest tylko jedna.
Na końcu rosła pod liściem skryta
Czarna róża jakby kirem okryta .
Czyste krople rosy jak łzy kapały
Bo Twego odejścia przecież nie chciały.
Zerwę te piękne róże dla Ciebie
Chociaż piękniejsze są pewnie w niebie.
Lecz spójrz też na kwiaty na Twoim grobie.
My przecież zawsze myślimy o Tobie.
Jan M. 12/2018
Sparafrazowanie
Piosenki „Tylko we Lwowie”
„ O LUBOSTRONIU”
Dziś każdy z nas może zamieszkać gdzie chce.
W Betlejem, a może Barcinie.
A ja w Lubostroniu będę i już
Ty także tu zostań już.
Gdzie może być piękniej
I lepiej jak tu
Jak w Lubostroniu.
Wróbelki ćwierkają
Żabki kumkają
Tu w Lubostroniu.
I straż tutaj jest
A chłopcy są fest.
Każdy z uśmiechem na twarzy
Druhenki też są
Gorące jak lód.
Choć usta są słodkie jak miód.
Bo gdybym zamieszkać
Ja kiedyś mógł znów
To tu w Lubostroniu
I nie ma gadania
Bo dobrze nam tu
Dobrze nam tu.
II. Lubostroń pięknieje wciąż dzisiaj jak paw.
Jak panna do ślubu się stroi.
A Orlik zielony jest ładny to wiesz
Tu dzieci bawią się też.
Gdzie może być piękniej
I lepiej jak tu
Jak w Lubostroniu.
Wróbelki ćwierkają
Żabki kumkają.
Tu w Lubostroniu.
I szkoła też jest
Co halę ma też
Strażacy w piłkę tam grają.
I kościół tu stoi.
Co dzwony też ma
Ksiądz Artur o niego wciąż dba.
Bo gdybym zamieszkać
Ja kiedyś mógł znów.
To tu w Lubostroniu
I nie ma gadania
Bo dobrze nam tu.
Dobrze nam tu.
Jan Męczyński
4.05.2018 r.
„ S e p a r a t o r „ Jan Męczyński III/2018
Było to na pewnej ulicy w Krakowie
Niechaj każdy usłyszy i o tym się dowie.
Separator sobie leżał, często też bywało
Mróz zimą ziębił, a słońce latem grzało.
Tramwaje obok cichutko tutaj przejeżdżały
Pancerne limuzyny łukiem omijały.
W piętnastym roku wybory wygraliśmy
I też zaraz każdego, bać się przestaliśmy.
Kraj Nasz też z ruiny, wyprowadzić chcemy.
Sądy i limuzyny rozbijać będziemy.
BOR zaraz w inną opcję przekształcimy
A BORowiki na SOPelki zamienimy.
Bo nie może tak być, by opony pękały
A seicenta, pancerne skody rozbijały.
Lecz w zamysłach swoich, bardzo się przeliczono
I tego separatora, także się nie bano.
Takie mamy sondaże, że nikt nie podskoczy .
Każdy w TVP widzi, na swoje oczy.
Morał taki wynika, nie drażnijmy losu.
Bo mały separatorek narobi bigosu.
„Most lubostroński”
Kiedy osada Piłatowo powstawała
To przeprawa przez Noteć trudności sprawiała.
Dlatego most drewniany szybko zbudowano.
A za przejazd po moście myto pobierano.
Ruch był duży, bo do wiatraka też jeżdżono
I ziarno zbożowe na mąkę tam mielono.
Wozami przewożono ziemniaki, buraki
Na przystani przy moście wrzucano na barki.
Pale w wodzie, belki na moście kruszły
To ciągłego remontu one wymagały.
Lata siedemdziesiąte dwudziestego wieku.
Most już był nieprzejezdny, mój drogi człowieku.
Lecz wojsko nad Lubostroniem się zlitowało
I most tymczasowy na pięć lat zbudowało.
A prowizorka była dobra, to my wiemy
Pewnie pół wieku mostu obchodzić będziemy.
Most był coraz starszy i zawaleniem groził
Bo ciężkie też ładunki, przewoźnik tu woził.
A nawet złomiarze pod mostem się bawili
Niektóre elementy na złom wywozili.
Poszła decyzja, most o połowę zwężono
A jego nośność bardzo przy tym obniżono.
Dzieciaki do szkoły naokoło wożono.
A tylko strażakom przejeżdżać pozwolono.
Przetargi na nowy most mocno prowadzono
To też do trzech milionów nawet obniżono.
A zasługa w tym jest starosty żnińskiego
Bo przecież ma on wygląd chłopa obrotnego .
Budowa w lipcu rusza, ziemia już zryta
Pewnie szybko zakończą, każdy się dziś pyta.
Stary most się nie poddaje mówi, że go boli.
W naszym Lubostroniu pozostać on woli.
Po wielu niespodziankach most wybudowano.
Czas nie był długi, pół roku tylko czekano.
Bardzo się za to Zbigniewowi chwali
A Stanisław i Andrzej bardzo pomagali.
Że imiona bez nazwisk, to przecież nic nie szkodzi
Bo najważniejsze, wiemy o kogo chodzi.
Jest styczeń, czas już ten most oddać
Abyśmy na drugą stronę, mogli się przedostać.
Jak proboszcz Artur most wybudowany święcił
Z nieba Pan Bóg białe płatki śniegu kręcił.
Za ten piękny most dziękuje mały i duży.
Niechaj przez wiele lat społeczeństwu służy.
Jan Męczyński I/2018
„Jarka wina” cz. 2
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
Mówimy o Jarka winie.
Gdy żarówka się nie świeci
Jarka wina moje dzieci.
Wykipiała woda z garnka
To na pewno wina Jarka
Nie ma wina pusty barek
Winien jest na pewno Jarek.
Idą święta, otwórz barek
Flaszki nie ma, winny Jarek
Jak masz kaca, wypij klina
Bo to była Jarka wina.
Miauczy kotek na drabinie
Mówimy o Jarka winie.
Nie masz wódy, jest melina
Nic nowego Jarka wina.
Adrian cicho w kącie stoi
Wina Jarka mili moi.
Waszczu przebrała się miarka
To jest pewne, wina Jarka.
Wisłą płynie stara barka
Gdy zatonie, wina Jarka.
Basia fajna sekretarka
Czy to też jest wina Jarka ?
W telewizji kulson słynie
Mówi się o Jarka winie.
Ze starości chłop się zgina
To jest tylko Jarka wina.
Na weselu tańczą twista
Wina Jarka oczywista.
Zamiast żony kocha Darka
To na pewno wina Jarka
Na komisji matka boska
Ona wolska a nie polska.
W sejmie „Boże” a nie „Barka”
Wszyscy mówią wina Jarka.
U Beaty smutna mina
To na pewno Jarka wina.
Mateusz się z tego cieszy
I to broszki nie pocieszy .
Antek w Sejmie podryguje
Winę Jarka każdy czuje.
Grzegorz broszkę chce zakładać
Jarka wina co tu gadać.
Konie w biegu przekładano
Tego z tyłu na przód dano.
Czy to dobrze nie wiem sam.
Bo lejce trzyma wciąż ten sam.
J.Męczyński XII/2017
„ Córka leśniczego „
Raz pewien Pan ten od Białowieży
Czy są tam jeszcze drzewa, kto chce niech wieży.
Przekazał on kopertę innemu do rączki
Liścik, zaproszenie na kawę i pączki?
W tym liście też było inne zadanie.
Zapraszam Pana na duże polowanie.
Będziemy sobie polować tylko we dwoje.
Bo sam po puszczy chodzić się boję.
Drzew jest już bardzo mało, widać jak na dłoni
Nawet do łosia strzelimy, kto nam zabroni?
I tak przez cały dzionek po puszczy chodzili .
Zamiast łosia, kornika do puszki włożyli.
Słońce już zaszło, gdy na kolację wrócili
Kiełbaskę swojską zjedli i piwko wypili.
Lecz przed spaniem pewien problem się pojawił
Leśniczy gościowi zaraz go wyjawił.
Jest nas czworo, a tylko trzy pokoje mamy
Niech Pan sam decyduje , gdzie posłanie damy.
W jednym charczę ja, w drugim dziadek chrapie.
W trzecim dziadka kotka po brzuszku się drapie.
Ze mną, czy też z dziadkiem spędzi Pan noc słodką,
A może się wyśpisz w pokoiku z kotką?
Wybiorę sobie dziadka, bo jest ogolony
Nie lubię kotów, na sierść jestem uczulony.
Dziadek chrapał, on nie wyspany, i zły jak osa.
Patrzy, a przy studni myje się dziewka bosa.
Bużka zaróżowiona i jak rosa czysta
Sukienka na niej biała i też przezroczysta.
Skąd się w puszczy wzięłaś, piękna ty dzierlatka?
Śpię w trzecim pokoju, jestem dziadka kotka.
Gość głośno zawołał: „Matko moja złota –
Dlaczego jestem głupek, a może idiota ? „
Wierszyk jest parafrazą dawnej francuskiej piosenki żołnierskiej.
Jan Męczyński XI / 2017
„28 lat minęło”
Czwartego czerwca pewna rzecz się wydarzyła
Era niby komunizmu się zakończyła
Pani Jola w telewizji wystąpiła
I z wielką radością wszystkim ogłosiła.
A w osiemdziesiątym dziewiątym to było
I może nie każdego to bardzo cieszyło.
W sejmie głosami się równo podzielono
W senacie tylko jeden głos pozostawiono.
Wybory prezydenckie szybko wykonano
I Wojtkowi jednym głosem władzę oddano .
A po nim Lech wąsaty prezydentem został
Za swoją walkę pokojowego Nobla dostał.
PGR-y bardzo szybko zlikwidował
Olkowi zamiast ręki, to nogę podawał.
I tak niby Bolkowi władza się skończyła.
Bo inna osoba płot już przeskoczyła.
Prezydentem został Kwachu „mordo ty moja”
I chociaż z SLD to była jednak twoja.
Z premierem Leszkiem do Unii wprowadził
Aby Polaków już nikt na sznurku nie wodził.
Olek choroby filipińskiej się nabawił
Bo pijąc „wodę życia” bardzo żle ją trawił .
Gdy miał bolący goleń to też trudno chodził
I do limuzyny przez bagażnik wchodził.
Pomimo tego złego Polska go chwaliła
I na drugą kadencję Olka zostawiła.
Bo przecież wiemy, kto gorzałki nie smakuje
To jest sygnalistą i czasem kabluje.
Gdy już drugą kadencję Kwacha zakończono
Nowym prezydentem Lecha uczyniono.
Mówił w złości „ spieprzaj dziadu” bo jedziemy
Wami długo teraz rządzić my będziemy.
Ale w Smoleńsku katastrofa się stała
To i kadencja końca się nie doczekała.
Na pierwszą osobę Bronek się pospieszył
Że będzie rządził długo, bardzo on się cieszył.
Lecz słuchać głosu ludu, nie bardzo „bul” lubił
Przez to dużo głosów wyborców, Bronek zgubił.
Nie doszła więc u myśliwego, reelekcja
Niech to będzie przestroga i dla innych lekcja.
Władzę dostał A.Duda co powiedział zdanie :
Ojczyznę bardziej dojną racz nam wrócić panie.
Choć zwierzchnikiem żołnierzy On się tytułuje
To i tak Antoni nim komenderuje.
Pierwszy notariusz wszystko chętnie podpisuje.
Ale zawsze naczelnik o tym decyduje.
I tak od wielu lat, coś się w Polsce dzieje.
Jak nie wiatr ze wschodu, to z zachodu wieje.
Jan Męczyński
Lubostroń X/2017
„Święty Florian – patron strażaków.”
Gdy w trzecim wieku cesarzem Dioklecjan był
Na świat w pewnej rodzinie, młodzieniec przybył.
Imię Florian w księgach jemu zapisano
Jak był dorosły do wojska go wysłano.
Będąc rycerzem, odwagą i męstwem przodował
To też szybko wysokie awanse dostawał.
Lecz na uczni Chrystusa złe czasy nadchodzą.
Żołnierze cesarza w krwi wierzących brodzą.
Każdy rycerz co nie chce ponieść srogiej kary
Przysięga cesarzowi – wyrzekam się wiary.
„Ja chrześcijanin Florian wznoszę głowę do góry
Nie wyrzeknę się wiary, nawet przez tortury.”
Z uśmiechem przyjmował coraz większe rany
Bo ostrymi hakami też był rozrywany.
Potem kamień młyński do szyi przywiązano
I z mostu do rzeki Anizy wrzucano.
Choć był kamień, ciało wypłynęło o zmroku
Był to czwarty maja trzysta czwartego roku.
Dlatego tym dniem czcimy patrona Naszego
Bo był też dowódcą oddziału gaśniczego.
Kazimierz Sprawiedliwy, syn Krzywoustego
Sprowadził do Krakowa relikwie świętego.
Gdzie zbudować kościół, koniki wyznaczały
Bo na drodze stanęły, dalej iść nie chciały.
Kraków ma dzielnicę co Kleparz się nazywa.
I tam do dzisiaj ramię Floriana przebywa.
Święty Florian swój kościół ochrania i broni
A w szesnastym wieku od ognia obronił.
Gdy cała osada w dużym ogniu stała
To kościołowi Floriana krzywda się nie stała.
My w naszej remizie też mamy Floriana
Aby cała straż pod opiekę była brana.
Na koniec mojego wiersza zacytuję
słowa z naszego hymnu strażackiego,
które mówią jaki powinien być strażak.
„Umiemy żyć jasno, z honorem i dumnie,
Ożywiać marzenia i spełniać swe sny.
Więc trzeba świat kochać i strzec go rozumnie
Rycerze Floriana - to My.”
J. Męczyński V/2017
Mecz „Unia â Polska„ 27: 1
Jest dziewiąty marca o nietypowej porze
Odbędzie się dobry mecz na brukselskim dworze.
Szesnasta trzydzieści sędzia mecz rozpoczyna .
Walka Polski z całą Unią się zaczyna.
Broszka mówi: w meczu piłka wolska nie polska.
Sędzia to odrzuca, licencji nie ma wolska.
To może mecz byśmy na jutro przełożyli.
Bo nasi rezerwowi przybyć nie zdążyli.
Czasu mieliście sporo, że aż głowa boli
Jak samochody rozbili, to idą powoli.
Po Brukseli coraz większy głos się roznosi.
A sędzia maltańczyk już gwizdek do ust wznosi.
Mecz został zaplanowany na półtorej godziny.
Choć może to być pewnie tylko pół godziny.
Zawodnicy to „old boye” i są bardzo starzy
A może nawet jakaś kontuzja się zdarzy.
W drużynie Unii chciał grać Tusk Donaldinio
Prezes mówi ,”nie” , bo on gra jak Ronaldinio.
Może gola wkropić jak kiedyś Podolski
Bramkę naszym strzelił, chociaż był on z Polski.
Na nic się zdały broszki, fochy oraz dąsy
Mecz należy rozpocząć, a nie jakieś pląsy.
Jarek w polu karnym Orbana fauluje
Sędzia maltańczyk zaraz karnego dyktuje.
I do rzutu sam poszkodowany się składa
A piłka rogalem w samo okienko wpada.
Angela na początek dobrych wystawiła
Po chwili ósemka goli w bramce była.
Śpiew się niesie, Polacy nic się nie stało
Dawniej w historii jeszcze gorzej bywało.
Każdy zawodnik Merkel nowe siły czuje.
A sędzia piętnastego gola zapisuje.
Już piętnaście minut zegar sobie odlicza
Ale bramka unijna jest jeszcze dziewicza.
Obrona słaba, może misiu by się przydał
Lecz on po barach , a nie na boisku grywał.
A może powołać Antka do obrony
Wystawił on by swoje bojowe drony.
Drużyna Unii bardzo się mobilizuje
I dwudziestą drugą bramkę naszym ładuje.
Broszka do Witka rzecze: „dzwoń do A. Nawałki”
Niech coś poradzi, aby nie było rozwałki.
Lecz Adam plan wymyśla już na Czarnogórę .
Nic Wam nie poradzę, Zibi da mi burę.
Na trybunach cisza, nikt z nami nie gada
A tu jeszcze dwudziesta siódma bramka wpada.
Wolski do sędziego: „kończ Waszcz wstydu oszczędź”
Odgwiżdż już koniec meczu, i do szatni pędź.
Lecz jakaś nowa siła w broszkę wstąpiła
Slalomem przeszła wszystkich i gola strzeliła.
Nasi zawodnicy bardzo się ucieszyli
Zaczęli więc śpiewać, to myśmy zwyciężyli.
Sędzia mecz kończy , żeby nie było pogromu.
Polacy , bierzcie zabawki, idźcie do domu.
Dwadzieścia siedem do jednego, to przegrana.
A nie jak się cieszycie, że to jest wygrana.
Po meczu w szatni dyskusja rozgorzała.
Płynęło pewnie piwo, a może gorzała.
Przeciwnicy Beacie ręki nie ściskają
Bo Polacy zwycięstwo swoje ogłaszają.
Francuz do broszki: „Wasz Szyszko wycina lasy,
Macie tylko zasady, a nie macie kasy.
Wraca broszka ze swoimi zawodnikami
Naczelnik na Okęciu wita ją kwiatami.
Jesteś pierwszą polką , co po sześciuset laty
Sprawiłaś sąsiadom zza miedzy, srogie baty.
Jesteś jak ta Wanda, także spod Krakowa
Ona walkę przegrała, Twoja podniesiona głowa.
Wysoko przegraliśmy, to zwyciężyliśmy.
I kwiaty od naczelnika otrzymaliśmy.
Witek Waszczu stwierdził , że mecz był sfałszowany.
Bo przez Angelę został on wydrukowany.
My nową formułę w sporcie wprowadzamy
Chociaż dostajemy baty, to wygrywamy.
Powitał ich notariusz, klęknął na kolana
Czekaliśmy na Ciebie, Beatko kochana.
„Jak Bóg w dom, to gości prosimy do domu.
Bo my Polacy nie poddamy się nikomu „
J.Męczyński 03/2017
„Wina Jarka „
Wódki nie m , pusty barek, to na pewno winny Jarek.
Nie wychodzi za mąż Krycha, winny Jarek nie Marycha.
W Białymstoku misiu pił, winnym tego Jarek był.
Gdy po deszczu trawa śliska, wina Jarka oczywista.
Kiedy z drzewa lecą liście, wina Jarka oczywiście.
Wykipiała woda z garnka, jest to tylko wina Jarka.
W sejmie pączki Krycha wcina, nie uwierzysz Jarka wina.
Kiedy w lutym deszcz zacina, to na pewno Jarka wina.
Gdy u kota smutna mina, na 100 procent Jarka wina.
Ucho prezesa już leci, wina Jarka moje dzieci.
Na Escobar Witek płynie, mówimy o Jarka winie.
Kiedy w grudniu w Sejmie błyska, wina Jarka oczywista.
Audi mocno w drzewo wpada, o winie Jarka się gada.
Antek w Toruniu szarżuje, winę Jarka każdy czuje.
Czarny dym leci z komina, to na pewno Jarka wina.
Smok się kreci po Wawelu, wina Jarka przyjacielu.
Na mieliznę wpadła barka, nic nie zrobisz wina Jarka.
Gimnazja już wygaszają, winę Jarka ogłaszają.
Generały się zwalniają, winą Jarka obarczają.
Warszawa to mała gmina, to jest pewna Jarka wina.
Powiększy się za Sasina, to prezesa będzie wina.
` Szyszko piłą ścina drzewa, winnym Jarek a nie Ewa.
Lasy wyciął rośnie trawa, winić będą Jarosława.
Notariusz usta zacina, pewnie jest to Jarka wina.
Tuska chce wykopać Wolski, winnym będzie Jarek z Polski.
Bruksela blisko Berlina,broszka nie chce, Jarka wina.
Ale Orban się wypina, to jest bardzo Jarka wina.
U Sariusza smętna mina, to jest pewne Jarka wina.
Tusk w Brukseli wznosi dzwonek, winnym Jarek a nie Bronek.
J. Męczyński III/2017
„ Anty oda do Jarosława „
O Jarosławie dziwna istoto
Z twych ust płynie nie tylko złoto.
W oczach nie masz nic dobrego
A jesteś przecież wnukiem Chrobrego.
Z Piastów rodu się wywodzisz
I teraz naszą Polską rządzisz.
Jak król Łokietek jesteś duży
To i Trybunał Ciebie nie wkurzy.
Pod Grunwaldem sztandar dzierżyłeś
Bo chorążym Jagiełły byłeś.
Dziś ty walczysz dzielnie z mediami
Wołając „ Boże módl się za nami „
A jak pod Smoleńskiem walczyłeś
To cara ruskiego rozbiłeś.
Moskwa została pokonana
Twoja osoba carem obrana.
Lecz bardzo złe czasy nastały
To Polskę mocarstwa rozebrały.
O Jarku, gdybyś wtedy rządził
Polski naród by nie pobłądził.
Lech ,Czech i Rus nic nie zrobili
Więc Tobie rządzenie zostawili.
Zaraz też płot w stoczni przeskoczyłeś
A Lecha wąsatego zrzuciłeś.
Jak w grudniu wrona krakała
Ciebie pod kołdrą mama trzymała.
Lecz Ty się Wojtka wcale nie bałeś
Tytuł generała jemu zabrałeś.
Był król co zastał Polskę drewnianą
Zostawił ją jednak murowaną.
Ty zastałeś odbudowaną
A zostawisz bardzo zrujnowaną.
O naczelniku władcza istoto
Kto Ciebie lubi ten idzie w błoto.
Lecz my lubimy Twojego kota,
Który pomoże wyjść z tego błota.
Dwóch ministrów zagoń do nauki
Bo to są przecież duże nieuki.
Wit w San Escobar zamawia bale
A Antek historii to nie zna wcale.
Dla Polski czynisz dziś wiele złego
Chociaż potomkiem jesteś Chrobrego.
Chrobry to pierwszy król ziemi polskiej.
Lecz nie był pewnie on z ziemi wolskiej.
Jan M. I/2017
Ballada o dobrej zmianie.
Roku piętnastego coś się wydarzyło
W wyborach do Sejmu prawo zwyciężyło.
Sprawiedliwość zaraz za lejce chwyciła
A na czele rządu broszkę postawiła.
Rządzić chciała ona lecz się nie udało
Bo naczelnikowi się nie podobało.
Andrzej chciał coś mówić może i powiedzieć
Lecz prezes mu kazał w domu cicho siedzieć.
Kiedy w domu nie spał , mówił słynne zdanie
Ojczyznę tą dojną racz nam wrócić panie.
Antek dorwał się do , bycia bogiem wojny
Własne wojsko stworzył bo jest bogobojny .
Wojska rakietowe OTK i drony
Śmieją się już wszyscy, rozdziobią nas wrony.
Trybunał jest dzisiaj sparaliżowany
Bo przez naczelnika jest bardzo niechciany.
Kiedy przyrost spada ,trzeba coś zaradzić
Nie każdemu dziecku pięć stów w rękę wsadzić.
Cieszyli się wszyscy reformą oświaty
Lecz ona od PISu dziś dostała baty.
Głucho, ciemno w kraju i ponuro wszędzie
Gimnazja wygaszą, gdy PIS rządzić będzie.
Na pewnej imprezie Doda zaśpiewała
I notariuszowi zadek pokazała.
Gdy Tusk wiek podwyższył wszyscy pili miętę
Jak 100 lat dożyjesz to dostaniesz rentę.
Zlitował się prezes nad emerytami
Nie będziecie czekać na rentę latami.
Dziś komisja śledcza sędziów przesłuchuje
I carycę Kasię z grobu wykopuje.
Bo Suski wciąż wierzy, że to Tuska wina
Nie wie, że caryca była ze Szczecina.
- 2 -
Wykopują z grobów tych co już nie żyją
A rodziny bliskich o kasę się biją.
Trudny rok się kończy , księżyc się powiększył
Lecz portfel w kieszeni mocno się już zmniejszył.
Stasiu prokurator krzyż zasługi dostał.
Gdyż on za komuny mocno na nogach stał.
PIS go za to chwali z prezesem na czele
Bo dla naczelnika robi bardzo wiele.
PIS ma chorych sędziów, nie mogą orzekać
Bo naczelnik kazał , żeby w łóżku czekać.
Owsiak ma orkiestrę, a nie ma serduszka
Poczta zabroniła, pozostała puszka.
Poseł do marszałka, ja pytanie zadam
Lecz ja Tobie Szczerba , głosu wcale nie dam.
Posłanka zaś mówi, to przecież do bani
Naczelnik jej na to ,” idż do diabła pani”
Nie będziecie w Sejmie już manifestować
Lecz razem z mediami po dziurach się chować.
Polska ma już króla, klęczy wciąż notariusz.
Policją zarządza ,co ma imię Mariusz.
Gdy samotny jesteś to idż po sąsiadkę
Na noc wigilijną zaproś na swą chatkę.
Życząc wszystkim zdrowia
Może się polepszy
I rok siedemnasty
Będzie trochę lepszy.
XII/2016 J.Męczyński
Wesoły alfabet.
Antek drony prezentuje
Bydgoszcz drony produkuje.
Ciężką broszkę ma Beata.
Dron nad Polską sobie lata.
Egipt nie chce już Mistrali.
Francja nie da Caracali.
Gdy Obatel plecie bzdury.
Hermaszewski da mu bury.
Islam jest to kraj ponury.
Jarek ma dom ,nie ma kury.
Kaczka w wodzie dobrze pływa.
Latem zimno często bywa.
Łotwa jest dla Rosji bliska .
Moździerz to jest taka miska.
Nową bronią to androny.
OTK dostaje drony.
Pracuj o wodzie i chlebie.
Rentę dostaniesz już w niebie.
Słońce wokół ziemi chodzi.
Trump Ameryce przewodzi.
Ukraina dziś się zbroi.
Wanda Niemca wciąż się boi.
Zbysio chce dla Donka paki.
Żeby rządził byle jaki.
J.Męczyński
10.11.2016r.
Zjazd Powiatowy ZOSP
Szanowni Druhowie !
W dyskusji chciałbym o jednej rzeczy powiedzieć,
Aby każdy z nas mógł też o tym wiedzieć.
Dotyczy to zawodów co w tym roku były
I na stadionie w Janowcu one się odbyły.
Organizacja to na 500 z plusem była
A konferansjerka Andrzeja wszystkich zachwyciła
Słoneczną pogodą strażacy się zachwycali
Lecz sędziowie się do niej nie dostosowali.
Bo gdy do zawodów przyszło, sędziowie się zebrali
I nowy regulamin dla „old- boy” napisali.
Nie wszystkim druhom to się spodobało
I małe zamieszanie z tego powodu powstało.
Nie zmieniajcie więc zasad, gdy zawody trwają
Bo tylko nerwowość i chaos one wprowadzają.
Ustalmy takie reguły, które długo będą
Pod tą albo inną w przyszłości komendą.
Sędziować należy tak, aby wszyscy mówili
Że po walce „fair play” najlepsi zwyciężyli.
Jeden sędzia zauważył, że stopa na linii była.
Drugi nie widział, że zmiana po dwóch metrach była.
Byłem przy tej zmianie więc wszystko widziałem
I sędziemu w proteście też to opisałem.
Na to szybka była sędziego obrona.
„Nie mogłem wszystkiego widzieć, pilnowałem drona”.
Mam jeszcze jedno z zawodów spostrzeżenie.
Aby po każdej konkurencji było wygłoszenie.
Wyniki nieoficjalne powiedzieć wypadało.
To nie obowiązek, ale lepiej gdyby się słyszało.
Moje wystąpienie nie wszystkim pewnie się spodobało?
Ale za to w przyszłości lepiej na zawodach będzie się działo.
Dziękuję bardzo wszystkim druhom za uwagę
A nowemu zarządowi daję pod rozwagę.
Jan Męczyński
ZOSP w Lubostroniu
22.10.2016 r.
Żart historyczny.
Jest to historia prawdziwa, lecz też żartobliwa.
Nie ma tu chronologicznego porządku
Bo i Pan Bóg Ewę stworzył na początku.
Chociaż prze wiele lat do szkoły chodziłeś
To i tak wszystkiego się nie nauczyłeś.
Dlatego każdy z Nas czasem zapomina,
Czy to Kain Abla , czy Abel Kaina.
Wiemy o tym dobrze, historia kołem się toczy,
Gdy idziemy prostą drogą , to nikt z niej nie zboczy.
Ja w swoim wierszyku, prosto iść nie chciałem.
I dlatego na wesoło wszystko opisałem.
Najnowsza historia Polski wtedy się zaczyna,
Kiedy Francją rządziła caryca Katarzyna.
A syn jej Mieszko Stary, ten ataman prusaków
Prowadził swą husarię na Wawel na Kraków.
Broniąc swoich ruskich granic, będąc bardzo chory
Pobił go pod Cecorą, Węgier Istvan Batory.
A Jan trzeci Sobieski, syn Kara Mustafy
Dzielnie walczył pod Grunwaldem, by nie zrobić gafy.
Myślał Książe Konrad, mnie pewnie już nikt nie ruszy
To więc do Polski sprowadził zakon Templariuszy.
A pod Wiedniem zbił Tatarów Bolek Krzywousty
Ciężkie walki toczył na polach kapusty.
Na wojnie z Turkami król Łokietek się wsławił
To Rydzyk , rektor papieski jemu błogosławił.
Kiedy Leszka Czarnego w łażni ogolono
To go potem pod Gąsawą z łuku zastrzelono.
Gdy z Niemiec przyszedł Władek ,Jagiełłą go zwano.
W walkach zdobył Moskwę, to carem go obrano.
A za karę, Gierek z Wojtkiem poszli do Kanossy .
Jaruzel miał trzewiki, a Edek był bosy.
Na Korsyce się urodził Hitler bogobojny
Tak jak kapral Napoleon ,nie chciał nigdy wojny.
Lecz go coś tam podkusiło ,wypił sobie wino.
Tocząc walki ze Stalinem zdobył Borodino.
Gdy na wojnę za Allacha poszły Busha pieski
Jednym był car Aleksander, drugim Leszek miejski .
Choć walczyli to przegrali, po co im to było,
Kiedy chcieli zdobyć Wietnam, to dostali w ryło.
Kiedy August Stary polował na bażanty
To Zagłoba sprzedał Czechom Rosję i Inflanty.
A hrabia Warneńczyk z tym się nie pogodził
To też aż do Turcji z wojskiem swoim chodził.
Gdy Tadeusz Mazowiecki sprowadził Krzyżaków
To zajęli bardzo szybko Malbork oraz Kraków .
Bardzo byli wdzięczni za to im Polacy
Bo przecież nie szkodzili, oni byli cacy.
Dopiero kiedy bardzo stary Urlich skonał
To pod Berlinem Anders młodego pokonał.
Kiedy Tadeusz Kościuszko walczył pod Lenino.
To Berling z szarikiem zdobył Monte Casino.
A gdy Nobla dostał Lechu, ten elektryk wolski,
To do Polski na kasztance wjechał Rokossowski.
Ale jak za króla Sassa, szlachta na mchu jadała,
To winka, nalewki bardzo chętnie popijała.
Przestrzegał ich Karol Lenin, nie pijcie tak dużo
Bo przyjdą amerykanie i Was stąd wykurzą.
Lecz nie była to prawda, gdyż weszli Rosjanie
A nie jak powiedział Regan, włosi i Indianie.
Kmicic z Bohunem pojedynek toczyli,
Ale ręki Heleny i tak nie zdobyli.
Bo ubiegł ich Odyseusz, walcząc sam pod Troją
Porwał Helenę i rzekł : będziesz żoną moją.
Z tym nie chciał się zgodzić, Jan Kazimierz ruski
I za kilka lat ,Polskę objął zabór pruski.
Jelcyn rzekł do Bieruta, bardzo mnie to boli.
Lecz car Putin z wojskiem, chętnie Was wyzwoli.
Za Gierka Polska była od morza do morza
Piłsudski wciąż powtarzał, że to jest kara boża.
Wojtek w stoczni mówił, niech nam ktoś pomoże
Bo przyjdzie Merkel , to zabierze Śląsk i Pomorze.
Zaśmiał się Bul Komorowski , zgolił nawet wąsa
Gdy jest z nami Jarek , nikt nas nie pokąsa.
Dobra rzecz też w Polsce zaraz się zdarzyła
Bo za Donkiem do Brukseli Ewa pospieszyła.
Kiedy zimą było ciepło to ptaszki ćwierkały,
Że pod tęczą na rondzie, parki się całowały.
Lecz babcia Hanka była niezadowolona
Wysłała straż i tęcza została spalona.
Gdy Marysia króla Jana nocą całowała,
To policja stoczniowców w Gdyni pałowała.
Gorbaczow na to wszystko bardzo się obruszył.
A Obama z wojskiem na Ukrainę ruszył.
Wojna długo trwała na tej Ukrainie
A Truman nie myślał jeszcze o Putinie.
No to trzej królowie poszli do Berlina
I tam powiedzieli, że to Tuska wina.
Zaraz młody mistrz krzyżacki wręczył im dwa kije
Niechaj Kloss z głowy , Grunwald Wam wybije.
I tak pierwszą wojnę zakończono w Rzymie,
Aby każdy Polak mógł chodzić po Krymie.
Kiedy Breżniew dał Lechowi złoto na Alasce
To Gomułka z Moskwy uciekał w kolasce.
Lecz konie do Polski za szybko pędziły
A księcia Józefa w Łabie utopiły.
I tak się skończyła krucjata krzyżowa
Bo Turcy podeszli nocą wtedy do Głogowa.
Lecz na nic się zdały te tatarskie â pląsy ,
Pobił ich Sobieski podkręcając wąsy.
Jak król Lech na Wawelu o tym się dowiedział
To w pytaniu na śniadanie tak powiedział:
„Nie słuchali mnie rodacy chociaż bardzo chciałem
Dobrze jest tylko, że z Jarkiem tutką poleciałem.
Potem w Polsce rządził król Lech drugi wąsaty
Nie chciał słuchać nikogo to dostawał baty.
Król Jagiełło na Wawelu przewrócił się w grobie.
Nic nie poradzę, polak myśli tylko o sobie.
Kiedy potop w Polsce Szwedzi wywołali
To pod Stoczkiem armaty chłopi zdobywali.
W Warszawie Kościuszko pałac wybudował
A Pułaski na rynku ludowi ślubował.
Nie chciał o tym słyszeć , smok w tej swojej jamie
Zaczekam na Lecha w podwawelskiej bramie.
Chociaż smoka dawno zabił król Krak moi mili.
To on nadal ogniem bucha , nawet do tej chwili.
Jan Męczyński II/2015
„ Czym się obecnie zajmują”
Duda klęczy wciąż w kościele.
Broszka o 500 plus ciągle miele.
Jarek słucha jak kot mruczy.
Misiek u Rydzyka już się uczy.
Antek opowiada pewne brednie.
Putin ze śmiechu na Kremlu blednie.
Prezio w nocy bawi kota.
Krycha straszy Palikota.
Płaszczak policją straszy kobiety.
Witek, dyplomata z niego żaden , niestety.
Kibole Hiszpanię chcieli zdobyć
Legia w lidze mistrzów może nie być.
Rydzyk milionów dostał pewnie trzydzieści
Babcie mówią każda kasa mu się zmieści.
Antoni nie chce od Francji Karakali
Vice Antka- bo przecież widelce żeśmy im dali.
Andrzej na narty już się pakuje.
BOR stare opony zimowe szykuje.
Trybunał, nowy prezes z PISu przychodzi
Rzepliński na emeryturę w chwale odchodzi.
Senat nie chce już vice jednego.
Borsuk, mówi : Pis wywali każdego .
Biskupi aborcją się bardzo przejmują.
Zbigniew ze swoimi wyższe kary szykują.
Antek M. OTK to na ruskich straszenie
Patrioci, że to nasze pospolite ruszenie.
Jedna pani, -chciał za jeden raz dać Mistrala.
Druga pani, nie bądź głupia , to jest warte jednego dolara.
J.M. 25.10.2016r.
„Nasza patronka „
Melodia „Zapada zmrok”
Sławimy Cię Urszulo Ledóchowska
Przybyłaś tu by miłość swoją dać.
Ty mówisz jak należy kochać Boga:
Za to my dziś składamy Tobie hołd.: 2 x
Troszczyłaś się o wszystkie dzieci świata
I swą miłością otaczałaś je.
A poprzez swoje bardzo piękne życie:
Wskazałaś jak Chrystusa w sobie mieć: 2 x
I chociaż gwiazda Twego życia zgasła
To rady Twe prostują drogę nam.
Radosnym dniom i też spokojnym nocom:
Urszulo daj im silną swoją moc. : 2 x
Od wielu lat jesteś Naszą patronką.
I z każdym dniem dodajesz siły nam.
Święta Urszulo bardzo Cię kochamy:
W opiece miej Nasz parafialny lud.: 2 x
Jan Męczyński V/2016
Broszka , sex ,woda. Melodia : „W polu grusza stoi”
Lubostroń piękny jest
Tu chłopcy są na fest.
W tej pięknej dzisiaj krainie --
Lech szeptał dziewczynie. -- 2 x
Pokochaj mnie troszkę
To dam tobie broszkę.
Dziewczyna na to przystała --
Choć się mamy bała. -- 2 x
A gdy się kochali
To pękła gumeczka
A za, a za trzy kwartały
Płakała córeczka.
Dzieweczka urosła
Przecudnej urody.
Ona, ona się kąpała
W basenie do wody.
A jak się pluskała
To chłopców wołała.
Przytul, przytul mnie dziś mocno
Będę Cię kochała.
W polu kwitło kwiecie
Co było to wiecie.
Za nie , za nie cały roczek
Płakał już syneczek.
Na imię Franek miał.
Do straży wstąpić chciał.
A gdy, a gdy strażakiem był
Odważnym zawsze był.
Jan Męczyński V/2016r.
Nowa historia Polski
Teraz o nowej historii chciałbym coś powiedzieć
Aby każdy młody Polak mógł też o tym wiedzieć.
Najpierw był Bolek wąsaty co statki budował
Razem z wojskiem to płot w stoczni staranował.
Potem o wieczornej porze, śmiać się już nie mogę
Zamiast ręki, to podano sobie lewą nogę.
No bo widzisz Ali-Babo mój ty stary pryku
Ty ani be, ani me, ani kukuryku.
Wtedy moi mili, jedna rzecz się wydarzyła
Bo wspólnie z zielonymi lewica rządziła.
Ale Jarek z bratem Lechem bardzo się wkurzyli
To my już przez wieki Polską będziemy rządzili.
Historia z rządzeniem jednak długa nie była
W walce o korytko platforma zwyciężyła.
Opowiadano więc bajki o zielonej wyspie
Ale nikt nie zauważył, że się wszystko rypie.
Radek i Władek u Sowy sobie gawędzili
Ośmiorniczki jedli i koniaczek ruski pili.
Słuchaj Grzesiu, kraj podobny do żywego trupa
Bo na każdym kroku, rój os i kamieni kupa.
Kiedy się Donek też o tym wszystkim dowiedział
Zawołał zaraz kopaczkę i tak jej powiedział:
Ja sztandaru platformersów tu nie będę chował.
Zaraz potem razem z Ewką w Brukseli się schował.
Stef Niesioł u Lisa - Pis do władzy się dostanie
To na obiad u nas będzie tylko jedno danie.
A szczaw i mirabelki bardzo dobrze smakują
Choć najstarsze żołądki często po tym chorują.
Antek konika szykuje, szabelką wymachuje
I tytułu ministra wojny on oczekuje.
Wybory nie sfałszowane, to my wygrywamy.
O Ojczyżnie wolnej zaraz sobie zaśpiewamy.
03.2016r. Jan M.
- 2 â
Będziemy sobie sądzić wszystkich z grubej rury
Najpierw to będzie pewnie niedźwiadek bury.
Potem trochę poczekamy na Waszego Donka
Kiedy on w Brukseli nie podniesie już dzwonka.
Jak zwyciężymy to w Polsce zdarzą się cuda
Bo przecież na vice wybrany został A. Duda.
Pani premier „broszka” chociaż bardzo się starała
To jednak prezesa Jarka słuchać musiała.
Szeryfem został Maj, to pewnie stary glina
Szybko musiał zrezygnować , to Tuska wina.
Szef Kurski mówi :Sondę, Pegaz przywrócimy
A potem do teleranka też powrócimy.
Ipe en dostał rozkaz, czas Bolka się skończył
Bo do stoczni przez płot to nie on przeskoczył.
Po lupę wzięto Konstytucyjny Trybunał
Bo to przecież najgorszy peowski jest banał.
Na to wszystko w Polsce Kody powstawały
I zimą na ulicach też demonstrowały.
Nawet w Unii nie chciano o tym debaty
Bo wszyscy się przestraszyli „broszki” Beaty.
Aby Kody po ulicach często nie chodzili
Pięć stów każdemu dziecku zaraz wypłacili.
I tak w wesołej Polsce wszyscy żyjemy
A ciąg dalszej historii spisywać będziemy.
II/2016 Jan Męczyński
Lubostroński dzwon.
Już dwa lata jak ksiądz Artur do nas zawitał
I pewien pomysł w jego główce zaświtał.
A może tak dzwon postawić na kościelnej wieży.
Słyszał by go każdy co wierzy lub nie wierzy.
Ogłoszona została też wkrótce nowina,
Że dzwon elektroniczny przybył z Barcina.
I tak co godzinę sygnał z wieży leci
Wiedzą o tym dorośli oraz także dzieci.
Na kościele z wieży już wybija szósta
To mówimy Szczęść Boże otwierając usta.
Gdy za godzinę zegar siódmą wybije
Myjemy dobrze zęby, ręce oraz szyję.
Niedługo potem to ósma godzina leci,
A w szkole lekcje rozpoczynają dzieci.
To po ósmej już dziewiątą zegar wybija
Czas najwyższy wstać śpiochu , bo dostaniesz kija.
Dziesiąte bicie z wieży już się zakończyło
To na stole kawa i ciasto już się pojawiło.
Na zegarze bije godzina jedenasta
Torba pod pachę i na zakupy do miasta.
Potem to na zegarze dwunasta przybywa
Więc zaraz melodia „Anioł Pański” się odzywa.
A gdy trzynastą zegar cicho sobie nuci
Dziadek z babcią mówią, młodość się nie wróci.
Jak na kościele kuranty czternastą grają,
To uczniowie ze szkoły do domu wracają.
Mąż z pracy wraca , to godzina piętnasta
Na stół podany smaczny kotlet i omasta.
No i szesnaście razy bita jest godzina
Telewizja polska seriale rozpoczyna.
Jak piąta albo siedemnastą zegar bije
To mamusia dzieciom podwieczorek szykuje.
Już osiemnasta, słońce jeszcze dobrze świeci
Zegar mówi, do domu , czas się uczyć dzieci.
Dziewiętnasta latem, bawią się jeszcze dzieci,
A rolnikowi w polu, pot z czoła leci.
Gdy dwudziesta bije na kościelnym zegarze
Czas więc wrócić do domu mości gospodarze.
Potem zegar dziewiątą wybija na dworze,
Za miniony dzień, „Dziękujemy Tobie Boże.”
I tak jak najdłużej niech Nam dzwony biją
Głosząc, że dobrzy ludzie w Lubostroniu żyją.
P.S.
Gdy w Lubostroniu kościół budowano
Na proboszcza księdza Piotra powołano.
Mówił: Szymonie mam Ci coś do powiedzenia,
Minęło 10 lat , powiedział do widzenia.
Tak jak słoneczko, główka się świeciła
I szkoda, że kadencja jego krótko była .
Do Lubostronia księdza Wojciecha posłano
A, że był mały , to Bercikiem go nazwano.
Bardzo rzadko na twarzy uśmiechy bywały
Bo tam gdzie powaga, nie trzymają się kawały.
Potem zza miedzy ksiądz Artur przybył
I sobie zaufanie wśród strażaków zdobył.
Bardzo się też cieszy parafialna gromada
Bo On często po mszy kawały opowiada.
Lubi bardzo wodę, to kajakami pływa.
To pewnie „bosman” ,będzie jego ładna ksywa.
Lubostroń,A.D. 2015r.
Jan Męczyński
„ Mamy ciepło w remizie „
To już rok prawie mija, jak się spotkaliśmy
O cieple w remizie tu rozmawialiśmy.
Jacek burmistrz wstał i mówi: strażacy mili
By za rok było ciepło ruszamy od chwili.
Artur Czaja niechaj wszystko dobrze przygotuje
A Matuła już może nam to wybuduje.
Lecz zima wiosną w maju się skończyła
Spółdzielnia się zgodziła i ciepło puściła.
I podziękować mile za to by się chciało
Gdyby ciepło za darmo do nas się dostało.
Kiedy latem prace jeszcze w całej pełni trwały
Dwie babcie z wiersza często tu przystawały.
Jedna drugiej mówi, oczekuję chwili
Kiedy będziemy za ciepło już mniej płacili.
Radni bardzo mocno za strażakami stali
Nie przeszkadzali, a tylko nam pomagali.
Żeby współpraca dobrze wciąż się układała
A Rada pieniążków co rok nam więcej dała.
Konserwator Zimny do pracy mocno się włączył
Mierniki poustawiał i ciepło przyłączył.
Ale wszystko dobrze poszło, drodzy tu zebrani
Z nikim już się nie gniewamy, ani, ani ..
Z dwóch wierszyków morał pewny się wykluwa
Że przyjaciel jest ważniejszy, a nie marna stówa.
Jan Męczyński - X/ 2013r.
„Pochwała strażaków ochotników”
Drodzy strażacy , lubią Was dziewczęta
Drodzy strażacy buźka usmiechnięta
Młodzi i starzy oni wciąż są dumni
Młodzi i starzy ale zawsze skromni.
Kiedy się pali to wyje syrena
Czeka ich w domu Janka i Irena.
Jadą swoim Manem błyskają koguty
Mundur ubierają i wkładają buty.
Ogień bardzo szybko oni ugasili
I do remizy szczęśliwie wrócili
Potem w remizie mundury czyścili
Zrzutkę zrobili i piwko wypili.
Gwiazdy już zgasły i zaczyna świtać
Czas do domu wrócić i żonkę powitać.
Za tą więc prace stary czy młody
Kiedy bez kwitnie czekają nagrody.
Potem jesteś stary nie masz urody
Takie jest życie, już nie będziesz młody.
Wszyscy przecież wiemy, że tak w życiu bywa
Latek wciąż przybywa ale sił ubywa.
Lecz wy moi mili latka szybko lecą
Serce by chciało ale nogi nie chcą.
Drodzy strażacy, gdy tu służba minie
To ją zaczniemy już w innej krainie.
Prezes OSP Lubostroń
Jan Męczyński
8 marca 2014-03-10
„Przemyślenia „
Teraz już wiem : że miłość w sercu gości, a życie jest z miłości.
Teraz już wiem, że miłość dobra jest.
Teraz już wiem, że w świat za tobą ruszę, jak chciałem to i muszę.
Teraz już wiem, że chciałem to mam.
Teraz już wiem, gdy kocham się z dziewczyną, to chwile szybko płyną.
Teraz już wiem, te chwile krótkie są.
Teraz już wiem, gdy zupa przesolona, nie zawsze winna żona.
Teraz już wiem, to sól jest zasłona.
Teraz już wiem, gdy jesteś młody , gładki to zachodż do sąsiadki .
Teraz już wiem, sąsiadka dobra jest .
Teraz już wiem, choć świecę sobie świecisz, nie zawsze się podniecisz.
Teraz już wiem, kochać dobrze jest.
Teraz już wiem, z urodą się nie żenisz, w swym życiu to docenisz.
Teraz już wiem, uroda zmylna jest.
Teraz już wiem, gdy miłość w sercu gości, to dużo jest radości.
Teraz już wiem, radość dobra jest.
Teraz już wiem, że woda z góry płynie i w morzu ona ginie.
Teraz już wiem, że życie kończy się.
Teraz już wiem, że ryba w wodzie pływa, a życia też ubywa.
Teraz już wiem, że życie krótkie jest.
Teraz już wiem, że lód jest bardzo śliski, a życia kres jest bliski.
Teraz już wiem, że czas upływa tez.
Teraz już wiem, gdy obca Ciebie głaska to niezła z niej jest laska.
Teraz już wiem, ze laska dobra jest.
Teraz już wiem, gdy żona Tobie wierna to zdrada jest nie pewna.
Teraz już wiem, że zdrada zła jest.
Teraz już wiem kiedy ogródek kopię, o zdrowie martw się chłopie.
Teraz już wiem, że zdrowie dobre jest.
Teraz już wiem, chodziłeś na wagary, żałujesz jak żeś stary.
Teraz już wiem wagary złe są.
Teraz już wiem, gdy rankiem sobie wstajesz to pomyśl z kim przystajesz.
Teraz już wiem nie z każdym dobrze jest.
Teraz już wiem, gdy w piątek jest niedziela, to licz na przyjaciela.
Teraz już wiem, przyjaciel dobry jest.
Teraz już wiem, że ptaszek gniazdko wije, a ludzie też są żmije.
Tera już wiem, że żmije są też.
Teraz już wiem, miła rodzinna chatka, najlepsza jednak matka.
Teraz już wiem, że matka jedna jest.
Teraz już wiem, że słońce jasno świeci, a kochać trzeba dzieci.
Teraz już wiem kochane dzieci są.
Teraz już wiem, że starzy to nie mruki, kochajmy swoje wnuki.
Teraz już wiem najlepsze wnuki są.
Teraz już wiem choć księżyc w nocy świeci to pilnuj swoje dzieci.
Teraz już wiem dzieci kochajmy też.
Teraz już wiem, gdy żonę boli głowa, na sex jest nie gotowa.
Teraz już wiem, że sex nie zawsze jest.
Teraz już wiem, przy żonie się położę, to już nie cudzołożę.
Teraz już wiem, że żona dobra jest.
Teraz już wiem, nie bocian dzieci nosi, to miłość je przynosi.
Teraz już wiem dzieci z miłości są.
Teraz już wiem, kto z żoną nie potrafi, to rogiem Ciebie trafi.
Teraz już wiem jelenie są też.
Teraz już wiem, gdy zazdrość tobą włada, żle życie się układa .
Teraz już wiem, zazdrość zła jest.
Teraz już wiem, że seta pamięć burzy a życia nie przedłuży.
Teraz już wiem kochajmy życie swe.
Teraz już wiem, gdy piątą setę pijesz to kac ciężko przeżyjesz.
Teraz już wiem, kac srogi jest.
Teraz już wiem, Lubostroń pięknem słynie, Noteć płynie w dolinie.
Teraz już wiem, że Noteć rzeką jest.
Teraz już wiem, strażak to druh odważny, nie może być nim każdy.
Teraz już wiem strażakiem dobrze być.
Jan Męczyński
II/ 2014
Tuska wina
Są Kolendy nie ma wina, zaśpiewajmy Tuska wina.
Na wigilię szynkę jemy ,Donald winny wszyscy wiemy.
Abel zabić chciał Kaina, wszyscy wiemy Tuska wina.
Kiedy w gardle stanie kluska, nic nie zrobisz wina Tuska.
Jaś budować chce dom z gliny, tu już niema Tuska winy.
Gdy śnieg pada deszcz zacina, to jest tylko Tuska wina .
Słońce świeci , gdy deszcz pada, o Tuska winie każdy gada.
Tusk nam życzy pijcie miętę, masz 100 lat dostaniesz rentę.
Świętuj w pracy już sto lecie Tuska wina wszyscy wiecie.
Kiedyś Polska była ruska, może jest to wina Tuska.
Lechu wygnał z Polski ruska,to też była wina Tuska.
Premierem zrobiono Buzka, pewnie jest to wina Tuska.
U kaczora kwaśna mina, to jest tylko Tuska wina.
Kaczor się fotelu buja, Tusk winę zwala na wuja.
Donald kaczor Tuska ściska, święta wojna jest już bliska.
Gdy u Jarka Smętna mina, to jest pewne Tuska wina.
Atlas kulę w niebo wznosi, Tuska wina a nie Zosi.
U strażaka krótka bluzka, Waldka wina ,a nie Tuska.
Burzy się wciąż Ukraina, wszyscy wiemy Tuska wina.
Gdy Ksawery dmucha z rana, Tuska wina proszę pana.
Jak Ksawery niszczy domy to na Tuska lecą gromy.
A jak w toto nie wygrałeś,Tuska wina powiedziałeś.
W lesie grzyby zbieraliście, wina Tuska oczywiście.
Babcia groch na obiad łuska, to jest pewna wina Tuska.
Dziadek nie chce włożyć papci, Tuska wina a nie babci.
Maluch zrobił kupkę w gacie, Tuska wina miły bracie.
Małpa siedzi je banana, wina Tuska proszę pana.
Małpa buja się na linie, Mówimy o Tuska winie.
Do koziołka chciała kózka, wszyscy wiemy wina Tuska.
Gdy w fontannie słoń się pluska, oczywiście wina Tuska.
Lwu wyrosła słaba grzywa, Tuska wina czasem bywa.
Kiedy zyski ma melina, to już tylko Tuska wina.
W telewizji serial dają, na winę Tuska zganiają.
Nie lepi się plastelina, dzieci płaczą Tuska wina.
Gdy mąż żonę wąsem muska, zawsze jest to wina Tuska.
Gdy liść z drzewa sobie leci, Tuska wina moje dzieci.
Gdy nie chce wejść bo się zgina, to na pewno Tuska wina.
- 2 â
Nasi przegrali w Londynie, Tusk od winy się wywinie.
Polska przegra z San Marino, obarczymy Tuska winą.
Przegrali na Ukrainie, z tego Tusk się też wywinie.
Kiedy woda w górę płynie, mówimy o Tuska winie.
Śledzie wiozą do Pułtuska, mówię Wam wina Tuska.
Na zagrychę jest słonina, nie ma co to Tuska wina.
Kaziu złowił w rzece lina, czy to również Tuska wina ?
Dziś policjant wczoraj glina, to jest pewne Tuska wina.
Kiedy dym leci z komina, to na pewno Tuska wina.
Gdy wiaterek włosy muska, pewnie jest to wina Tuska.
Licheń blisko jest Konina, ewidentna Tuska wina.
Biskupowi spadła piuska, wszyscy wiemy wina Tuska.
Brzoza w lesie się wygina, to na pewno Tuska wina.
Bardzo zdrowa jest konina, nie ma co to Tuska wina.
Od zachodu deszcz zacina, jest to tylko Tuska wina.
Gdy pieskowi cieknie ślina, może jest to Tuska wina ?
Zosi pękła z przodu bluzka, to nie tylko wina Tuska.
Łucznik słabo łuk napina, czasem jest to Tuska wina.
W nocy słońce sobie świeci, Tuska wina proszę dzieci.
Przez Lubostroń Noteć płynie, mówimy o Tuska winie.
Gdy toasty będziemy pili,Tusk jest winny od tej chwili.
To już wszystko moi mili, Tusk nie winny od tej chwili.
14.12.2013.
J.M.